poniedziałek, 23 grudnia 2013

Prolog.

Miał być nowy blog ale postanowiłam, że tutaj po raz trzeci już wstawię coś nowego ;p Niektóre posty usunęłam. Nie podoba mi się to co pisze więc nie wiem czy to nie bez sensu znowu zaczynać. Jak to mówią do trzech razy sztuka. Jeśli i to opowiadanie nie będzie mi szło, pożegnam blogowy świat i powrócę do pisania w moim zeszycie ;) 1 rozdział prawdopodobnie ukaże się dzisiaj ;)

Prolog

Pozostanę tu przy to­bie, dopóki przychodzić będziesz na brzeg tej rze­ki. A gdy pójdziesz spać, ułożę się do snu u drzwi two­jego po­koju. A kiedy odjedziesz, podążę twoim śla­dem. Aż po­wiesz mi: Zos­taw mnie!, a wte­dy odejdę. Ale do końca moich dni nie przestanę Cię kochać.

Nasze życie jest zagadką, nieodkrytą tajemnicą. Nie umiemy przewidzieć jaki czeka nas los, co przyniesie każdy nowy dzień. Istnienie każdego jest jego własną powieścią, którą kształtuje poprzez swoje decyzje. Rozdziały mogą być radosne jak w pięknej bajce ale również przepełnione smutkiem i cierpieniem. Nikt nie potrafi przewidzieć co się wydarzy w jego egzystencji, lecz przykre zdarzenia zawsze dzieją się z jakiejś przyczyny. Nie należy poddawać się cierpieniu, los należy brać w swoje własne ręce i dążyć wyboistą ścieżką ku swojemu szczęściu. Doświadczenia smutku oraz radości pokażą nam jak mamy dojść do swojego upragnionego celu. 
~*~
Szatynka wygonie usadowiła się na łóżku, wzięła do ręki długopis i pamiętnik. Pisanie sprawiało, że trudy dnia codziennego odpływały z jej duszy, zawsze czuła się lepiej przelewając na papier swoje myśli. Wiedziała, iż na jego kartkach może wyrazić prawdę nikogo przy tym nie raniąc. Mogła być zupełnie szczera, opisywać swoje marzenia oraz pragnienia. Na pozór zwyczajna rzecz stała się dla dziewczyny czymś ważnym, przyjacielem i powiernikiem sekretów.

„Kochany pamiętniku. Duszenie w sobie prawdziwych uczuć staje się coraz bardziej nie do zniesienia. Wiem, że wyjechał lecz pomimo dzielących nas kilometrów nie jestem w stanie o nim zapomnieć, wciąż czuje więź, która łączy nasze serca. Ale to niesprawiedliwe wobec Diego, teraz to on jest moim chłopakiem, a Leon ma Lare. Sama nie wiem czemu nie mogę wyrzuć go ze swojego serca i umysłu. Przecież tyle mam, osobę, która jest przy mnie i darzy uczuciem bez sprzeczek, zazdrości oraz większych trudności. Lecz czy miłość bez cierpienia  jest miłością? Sama się już gubię w tym wszystkim. Jestem świadoma, że Leon Verdas prawdopodobnie już nigdy nie pojawi się w moim życiu więc czy warto poświęcać to co się posiada dla czegoś co nigdy nie będzie miało miejsca? Ja nawet nie wiem czy odwzajemnia moje uczucia ale nieuczciwe jest myślenie o kimś będąc zupełnie z inną osobą. Moje myśli biją się ze sobą, nikt nie jest w stanie mi doradzić co powinnam zrobić. Najlepiej byłoby gdybym zapomniała o jego oczach, które swoją zielenią przywoływały ciepło. Minęło pół roku od kiedy odszedł, nie wiele rozmawialiśmy od tego czasu więc jeśli on był w stanie o mnie zapomnieć, czemu ja nie mogę tego uczynić? Czuje się źle ponieważ wykorzystuje w tym celu Diego. Kiedy zostaliśmy parą owszem myślałam, iż naprawdę zakochałam się w kimś innym. Teraz jednak wiem, to nie była miłość. Nie umiem odepchnąć silnego uczucia, którym darze Leona  lecz dołożę wszelkich starań aby w końcu mi się to udało. Nie widzę innego wyjścia. Mamo wiem, że nade mną czuwasz, proszę daj mi jakiś znak aby wiedzieć co powinnam zrobić. ”

Po  policzkach dziewczyny zaczęły płynąć łzy, które rozmazywały tusz długopisu. Violetta odłożyła pamiętnik i ułożyła się do snu. Zamknęła oczy i pragnęła przenieść się jak najszybciej w krainę snu, aby przez chwile zapomnieć o problemach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz