Violetta
Wzruszył mnie widok bliskich więc podbiegłam do nich szybko
i zaczęłam przytulać każdego po kolei . Jako pierwszy pojawił się w moich
objęciach oczywiście tata.
- Córeczko tak się za Tobą stęskniłem – pocałował mnie w
czoło i zaczął ściskać – Kocham Cię i chyba więcej nie puszczę nigdzie na tak
długo.
- Tatusiu ja też Cię kocham ale czy mógłbyś mnie tak nie
miażdżyć tą swoją miłością? – wydusiłam z ledwością a
wszyscy się zaśmiali. Tata od razu mnie puścił a ja posłałam mu rozbawiony
uśmiech.
- Przepraszam trochę mnie poniosło ale tak dawno Cię nie
widziałem – spojrzał na mnie szczęśliwy z tego, że w końcu mnie widzi.
Potem znalazłam się także w objęciach Angie, Fran, Cami, Brodueya,
Braco, Andresa, Maxiego i Nati ? Dziwnie było widzieć ją bez Ludmiły wyglądała
na trochę przestraszoną więc posłałam jej pokrzepiający uśmiech. Kiedy ostatnio
rozmawiałam z Fran przez telefon usłyszałam opowieść o tym jak zostali parą cóż
od dawna było widać, że tą dwójkę do siebie ciągnie. Byłam szczęśliwa widząc
prawie wszystkich na którym mi zależało najbardziej na świecie. Kiedy byliśmy już
w drodze do wyjścia nagle obok mnie pojawił się Tomas cóż miałam nadzieję, że
do naszego spotkania nie dojdzie tak szybko. Skąd wiedział kiedy przyjeżdżam
przecież nie rozmawialiśmy przez całe wakacje? Zobaczyłam reakcje Fran która
wycofała się trochę do tyłu ze spuszczonym wzrokiem, no to już wiedziałam kto był
winny. Spiorunowałam ją spojrzeniem, a to gaduła już ja się z nią policzę.
- Violetto możemy porozmawiać? - Tomas spojrzał na mnie pytająco a ja
westchnęłam.
- Tato zaraz do was dołączę – oznajmiłam tacie.
- Dobrze córeczko ale przyjdź jak najszybciej. Olga już się
niecierpliwi kiedy Cię w końcu zobaczy i pewnie czeka z kolacją – posłał gniewne
spojrzenie w stronę chłopaka cóż nigdy za nim nie przepadał a teraz bardzo się
z tego cieszyłam ponieważ miałam powód by szybko zakończyć z nim rozmowę.
Wszyscy wyszli na zewnątrz a ja zostałam z Tomasem. Kiedy odwróciłam się ze
skwaszoną miną myślałam tylko o tym, że na jego miejscu pragnęłam zobaczyć
zupełnie inną osobę. Leon, ciekawe co teraz robił …
Leon
Dlaczego miłość musi tak bardzo boleć? Od samego rana jestem
na torze, musiałem zająć czymś myśli a moja nowa pasja do motorów na chwilę
działała na mnie kojąco. Czułem, że moja siła woli całkowicie mnie opuszcza
ponieważ wiedziałem, iż Violetta dzisiaj wraca a ja tak bardzo pragnąłem ją
ujrzeć. W mojej głowie pojawiały się myśli wyłącznie o niej. Widziałem jej
uśmiech i oczy które błyszczały gdy była szczęśliwa, czułem jej dotyk kiedy mnie przytulała. Leon, chłopie przecież miałeś przestać o niej myśleć
upomniałem się, no właśnie miałem ale nie mogłem. Miałem nadzieje, że nie widząc
jej przez 2 miesiące zapomnę lecz mimo tego, że nie kontaktowałem się z nią ani
razu od jej wyjazdu nie potrafiłem . Wiedziałem co czuje, nie chciała ze mną
być. Do tego Tomas, cieszyła mnie jego przeprowadzka, nie musiałbym wtedy już
patrzeć na jego twarz ale oczywiście jak na złość musiał zostać. Po części
przez niego straciłem to co kochałem najbardziej, zawsze musiał kręcić się koło
niej i mieszać w głowie nawet wtedy kiedy
Violetta była moją dziewczyną. Byłem przekonany, że także Tomas nie zapomniał o
tej wspaniałej dziewczynie, znając jego poleciał na lotnisko by znowu wyznać
swoją miłość. Co z tobą Verdas?!
Dziwiłem się, przecież zawsze znajdowałem siłę by walczyć o jej uczucie i nie
poddawałem się tak łatwo. Jeśli mnie odrzuci po raz kolejny to przecież i tak na
pewno zgodziłaby się na przyjaźń ze mną. Czemu nie pomyślałem o tym wcześniej?
Powinienem być na lotnisku razem z przyjaciółmi i czekać na jej powrót. Jeszcze
może nie jest za późno. Wykręciłem motor i odjechałem z piskiem opon by jak najszybciej tam dotrzeć.
Violetta
Tomas chyba zauważył moją niechęć lecz nie dał po sobie nic
poznać, idiota. Czemu od życia nigdy nie dostaje się tego czego się pragnie?
Może chciało mi dopiec ponieważ miałam Leona lecz go straciłam i teraz gdy już
wiedziałam, że moje serce bije tylko dla niego nie było go przy mnie.
- Violetto ! Violetto ! Czy ty w ogóle mnie słuchasz? –
spytał mnie już trochę zirytowany chłopak. Ciekawa jestem ile już wykrzykuje
moje imię.
- Przepraszam, mówiłeś coś? – spytałam głupio może wkurzy
się i sobie pójdzie?
- Tak, ale nic się nie stało pewnie jesteś zmęczona podróżą –
uśmiechnął się do mnie szeroko. Eee serio? Mógłby mi lepiej powiedzieć jak mogę
się go pozbyć. Tak wiem jestem wredna.
- No dobrze, możesz powtórzyć? Tylko tak szybko bo wiesz, że
mój tata nie lubi czekać – spojrzałam na niego z obojętną miną.
- Violu – wziął mnie za rękę – Chciałem …
- Nie Tomas – przerwałam mu i lekko zmarszczyłam brwi –
Proszę nie kończ – ścisnęłam delikatnie jego dłoń – Domyślam się co chcesz mi
powiedzieć. Najlepiej zapomnij o mnie ponieważ nie chcę już więcej nikogo
ranić, wiem dokładnie czego chcę, proszę nie utrudniaj już naszej i tak skomplikowanej relacji. Wierzę, że gdzieś tam jest dziewczyna która Cię pokocha
i przy której będziesz szczęśliwy.
- Rozumiem – odpowiedział
po krótkiej chwili milczenia i westchnął zrezygnowany – Możemy zostać
przyjaciółmi? – spojrzał na mnie uważnie czekając na moją reakcje
- Oczywiście tylko mam nadzieje, że tym razem uda nam się to
lepiej – uśmiechnęliśmy się do siebie i przytuliliśmy delikatnie,
mimo moich oporów spróbowałam oddać uścisk by nie było mu przykro. Moje oczy
powędrowały w stronę wejścia a w nich zobaczyłam Leona?! Czy to naprawdę on czy
z moją głową jest już aż tak źle więc mam omamy? Odsunęłam się od Tomasa i
przetarłam oczy. Moje usta ułożyły się w Jego imię, Leon myślałam, że
powiedziałam to bezgłośnie ale jak okazało się Tomas to usłyszał.
- Leon? Jest tutaj? – zadał pytanie zaskoczony.
- Tak chyba go widziałam – przerwałam i popatrzyłam w stronę
drzwi. Oczy Tomasa powędrowały w to samo miejsce lecz nikogo tam nie było. –
Chyba mi się wydawało, przepraszam ale muszę już iść, do zobaczenia – spojrzałam
na jego zdziwioną minę i odeszłam. Czy ja ze świrowałam? Postanowiłam jeszcze
się rozejrzeć i nic mnie w tej
chwili nie obchodziło, tata będzie musiał jeszcze trochę na mnie poczekać.
I oto jest rozdział pierwszy. Zapraszam do czytania ;)
Przynajmniej 2 komentarze = nowy rozdział ponieważ nie wiem czy ktoś to czyta.
Jeśli nikt tutaj nie zagląda to nie ma sensu żebym umieszczała to co napiszę ;)
Pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńMusisz pisać dalej bo zapowiada się na fajnie ;****
OdpowiedzUsuńpisz, masz talent;*
OdpowiedzUsuńFajne.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
http://opowiadanie-o-jortini.blogspot.com